Najwyższe błogosławieństwo Pana Śiwy Drukuj
środa, 30 lipca 2008 13:01
Holandia, 3 lipca 1997 roku (wykład poranny)

Tridandiswami Śri Śrimad Bhaktiwedanta Narajana Maharadża

Pan Śiwa jest bardzo bliski sercu Śri Kryszny, dlatego Kryszna może powierzać mu zadania, których nie zleciłby nikomu innemu. Kiedy półbogowie i demony ubijali Ocean Mleka, by zdobyć nektar nieśmiertelności, pierwszą substancją, jaka się wtedy pojawiła, była silna i niebezpieczna trucizna, paląca cały świat. Półbogowie zwrócili się po pomoc do Śri Kryszny, a Pan Kryszna poradził im, by poprosili Pana Śiwę o wypicie powstałej trucizny. Półbogowie oddali cześć Panu Śiwie i zwrócili się do niego z modlitwą: „Prosimy, ocal nas! Tylko ty możesz nas ochronić!" Pan Śiwa zebrał całą truciznę i wziął ją do ust, zawahał się jednak przed jej połknięciem. „Pan Kryszna jest w moim sercu, trucizna może mu zaszkodzić" - pomyślał. Dlatego zatrzymał truciznę w gardle. Trucizna wypaliła mu je, a szyja Pana Śiwy przybrała barwę niebieską.

Kierowany prawdziwą pokorą Pan Śiwa zwrócił się do Narady: „Chcę być jego ukochanym bhaktą, lecz nim nie jestem. Wiesz, że zawsze jestem pokryty prochem z cmentarzy i noszę naszyjnik z czaszek. Wszyscy moi towarzysze są duchami i wiedźmami. Nie mam więc kwalifikacji, by być bhaktą drogim sercu Kryszny. Gdybym był mu drogi, czy kazałby mi wykonać tak straszne zadanie w gunie ignorancji, jak unicestwienie wszechświata? Jeśli darzy mnie taką wielką łaską, czemu kazał mi stać się Śankaraczarją i nauczać wrogiej mu filozofii?"

Choć Pan Śiwa odczuwał to inaczej, Kryszna powierzył mu to trudne zadanie pojawienia się jako Śankaraczarja* [Patrz: przypis 1], ponieważ Śiwa jest mu bardzo bliski. Wielu ludzi czciło Najwyższego Pana tylko po to, by osiągnąć swoje egoistyczne cele. Myśleli, że jeśli zadowolą Boga oddawaniem mu czci, On spełni wszystkie ich materialne pragnienia. Ich celem było szybkie zaspokojenie własnych potrzeb, a nie zadowolenie Najwyższego Pana. Pan Kryszna pomyślał wtedy, że to bardzo niebezpieczne. Wezwał więc Pana Śiwę i powiedział: „Tacy fałszywi wielbiciele będą źródłem wielkich zakłóceń. Trzymaj ich z dala ode mnie. Stwórz filozofię, która będzie głosić brahma satjam dżagan mithja. »Absolut jest prawdą, świat jest fałszem«. Nauczaj, że wszystkie dusze są Śiwą, wszystkie dusze są Brahmą, wszystkie są jednym. Ty jesteś brahmą, bezosobowym Absolutem. Nie trzeba czcić innego Boga, bo ty jesteś Najwyższym Bogiem". Pan Śiwa niechętnie tego słuchał i spytał Pana Krysznę: „Czy mógłbyś poprosić o to kogoś innego? Nie mam odpowiednich kwalifikacji do tej służby". Kryszna odparł: „Ty musisz to zrobić. Na całym świecie nie widzę nikogo, kto byłby w stanie tego dokonać".

Zawstydzony Pan Śiwa zwrócił się teraz do Narady: „W końcu musiałem się zgodzić na wykonanie tego polecenia. Pojawiłem się jako Śankaraczarja i wszędzie nauczałem: jesteś brahmą, jesteś brahmą, bezosobowym brahmanem, cały świat jest fałszem. Bardzo tego żałuję. Wiem, że popełniłem wielką obrazę, ponieważ sprawiłem, że wielu ludzi odwróciło się od Pana Kryszny. Musiałem jednak rozpowszechnić te nauki, by wykonać polecenie Pana Kryszny. A ponieważ Pan Kryszna czasem zleca mi takie zadania, widać z tego jasno, że nie jestem bliski jego sercu.

Oszukanie oszustów

Pan Śiwa przyznał się też Naradzie, że bardzo żałuje błogosławieństw, jakimi obdarzył wrogów Pana Kryszny. By spełnić pragnienie swego Pana, dał błogosławieństwa demonom takim jak Rawana, Wrikasura, Śalwa czy Dżajadratha, przez co uczynił wiele rzeczy pozornie wrogich Krysznie i kryszna-bhakti.

Narada Muni powiedział: „Panie, nie próbuj mnie zwieść, proszę. Wiem, że wszystko, co robisz, służy zadowoleniu Pana Kryszny i towarzyszeniu mu w jego zabawach dla dobra wszystkich żywych istot. Przyznałeś, że wiele razy obdarzyłeś błogosławieństwem wrogów Pana Kryszny. Wiem, że jego wrogowie oraz wrogowie Pandawów, jego ukochanych kuzynów, wielbią cię, mając złe intencje. Wiem też, że obdarzasz ich błogosławieństwami. Lecz te błogosławieństwa nie są niezawodne. Zawsze jest w nich jakaś luka. Tak naprawdę, oszukujesz adresatów tych błogosławieństw, by zadowolić Pana Krysznę. Nie ulega wątpliwości, że jesteś jego najdroższym przyjacielem".

Śiwa i Narada zaczęli omawiać różne zdarzenia, które według Śiwy były dowodem na to, że nie jest on drogi Krysznie, lecz według Narady świadczyły o czymś wręcz odwrotnym.

Luka w błogosławieństwie

Wielki epos Mahabharata opowiada o królu Dżajaracie, jednym spośród licznych demonów, których Pan Śiwa obdarzył takim błogosławieństwem. Durjodhana, kuzyn pięciu Pandawów ze strony ojca, oddał królowi Durjodhanie swoją siostrę Duszalę za żonę. W ten sposób król stał się poniekąd szwagrem Pandawów. Pewnego razu Dżajadratha próbował porwać Draupadi, żonę Pandawów i uczynić z niej swoją żonę. Kiedy siłą posadził ją w swoim rydwanie, Draupadi ostrzegła go: „Jestem żoną Pandawów. Kiedy cię złapią, ukarzą i zabiją!"

Zadufany w sobie Dżajadratha zignorował słowa Draupadi i dalej pędził rydwanem. Tymczasem mędrzec Narada poinformował Pandawów, że widział, jak Dżajadratha uprowadza szlochającą Draupadi.

Bhima i Ardżuna natychmiast ruszyli w pogoń za Dżajadrathą. Bhima zsiadł z rydwanu i zaczął biec prędzej niż konie Dżajadrathy. Ardżuna otoczył pojazd Dżajadrathy ognistym kręgiem ze strzał. Uwięziony Dżajadratha nie mógł się ruszyć. Ciężko pobity przez Bhimę i pochwycony przez Ardżunę, został przywiązany do rydwanu i powieziony tam, gdzie czekali Maharadża Judhiszthira z Draupadi.

Bhima i Ardżuna zwrócili się do Judhiszthiry, swego poważanego starszego brata. Bhima powiedział: „Chcę zabić Dżajadrathę. Każ mi go zabić". Ardżuna poparł Bhimę słowami: „Dżajadratha popełnił ohydny czyn. Powinien zostać zabity".

Judhiszthira odparł: „To Draupadi została tu znieważona. Powinniśmy ją zapytać o zdanie. Zrobimy to, co ona zdecyduje".

Kiedy Pandawowie rzucili jej Dżajadrathę do stóp. Draupadi okazała mu miłosierdzie. Powiedziała swoim mężom: „Nie zabijajcie go. Wybaczcie mu. Jest naszym szwagrem. Jeśli go zabijecie, wasza kuzynka zostanie wdową i będzie rozpaczać do końca życia".

Bhima i Ardżuna spytali Śri Krysznę: „Jak powinniśmy postąpić? Przyrzekliśmy zabić Dżajadrathę, a teraz Draupadi mówi nam, że mamy mu wybaczyć".

Kryszna odparł: „Dla kogoś, kto cieszył się powszechnym szacunkiem, hańba jest gorsza niż śmierć".

Ardżuna ogolił więc głowę Dżajadrathy, zostawiwszy mu pięć kosmyków, a potem ogolił mu połowę twarzy, drugą pozostawiwszy nieogoloną. W ten sposób Dżajadratha został upokorzony. Po uwolnieniu przez Bhimę i Ardżunę pomyślał, że lepiej było umrzeć niż żyć po tym wszystkim. Dlatego postanowił się zemścić. Udał się do Gangotri w Himalajach i oddał się surowym pokutom, by zadowolić Pana Śiwę.

Po kilku miesiącach całkowicie zrezygnował z jedzenia i picia, i był bliski śmierci. Wtedy stanął przed nim Śankara i spytał, jakiego błogosławieństwa pragnie w zamian za swoje wyrzeczenia. Dżajadratha powiedział: „Chcę zemsty na Pandawach. Chcę pokonać ich wszystkich i zabić". Pan Śiwa rzekł: „Spośród Pandawów możesz pokonać tylko Judhiszthirę, Bhimę, Nakulę i Sahadewę, lecz nie Ardżunę". Dżajadratha odparł: „Skoro nie możesz obdarzyć błogosławieństwem, które mnie zadowoli, spraw, by ani Ardżuna, ani nikt inny nie mógł mnie zabić". Pan Śiwa powiedział: „To mogę ci zapewnić. Jeśli ktoś odetnie ci głowę, a ona upadnie na ziemię, wtedy ten człowiek natychmiast umrze. Ty zostaniesz ocalony, a twoja głowa połączy się na powrót z ciałem. Możesz zostać »zabity« setki, a nawet tysiące razy, lecz mimo to nie umrzesz. Jeśli jednak twoja odcięta głowa trafi do rąk twojego ojca, a on rzuci ją na ziemię, wtedy umrzesz naprawdę". Dżajadratha był zadowolony, pomyślał sobie bowiem, że jego ojciec nigdy by czegoś takiego nie zrobił.

Podczas bitwy opisanej w Mahabharacie Dżajadratha stanął po stronie Durjodhany - wroga Pandawów. Pewnego dnia bitwy, o zachodzie słońca, ojciec Dżajadrathy modlił się do boga słońca i składał mu w ofierze wodę. Ardżuna uznał, że to odpowiedni moment. Celnym strzałem z łuku obciął Dżajadracie głowę, która spadła wprost w ręce jego medytującego ojca. Przestraszony ojciec Dżajadrathy odruchowo zrzucił ją na ziemię. Po chwili otworzył oczy i zawołał: „Co to było?" Ujrzawszy głowę swojego syna, pogrążył się w rozpaczy: „Och, mój synu! Och, mój synu! Teraz jesteś martwy!".

Sprytne błogosławieństwo

Demon Śalwa, zazdrosny o Krysznę i chcący go unicestwić, także postanowił zwrócić się do Pana Śiwy. Oddawał się surowym pokutom, codziennie jadł tylko garść popiołu. Po roku takich pokut zadowolił Pana Śiwę, który pojawił się przed nim i spytał, jakiej łaski do niego chce.

Śalwa poprosił Pana Śiwę o samolot. Powiedział: „Ta maszyna ma spełniać moje polecenia. Chcę, żeby dało się nią sterować samym umysłem. Na mój rozkaz ma lecieć do nieba albo w inne miejsce, które wskażę. Latem ma być w niej chłodno. Jeśli będzie w tym samolocie siedzieć dwóch ludzi, wtedy w środku mają być tylko dwa siedzenia. Jeśli zechcę polecieć z setkami tysięcy ludzi, wszyscy mają się tam pomieścić. Niech nigdy nie rozbije się z powodu trudności technicznych. Niech będzie wyposażony we wszystkie rodzaje broni. I niech będzie groźny dla Jadawów, którzy będą się go bać".

Pan Śiwa wyraził zgodę. Demon Maja Danawa pomógł Śalwie skonstruować mistyczny samolot, którym Śalwa zaatakował Dwarakę, siedzibę Pana Kryszny. Śalwa osobiście atakował z powietrza, a jego armia atakowała z ziemi. Żołnierze dynastia Jadu dowodzeni przez Pradjumnę walczyli z Śalwą i jego armią, lecz nie byli w stanie go pokonać.

W końcu na polu walki pojawił się sam Pan Kryszna. Po ciężkiej bitwie i wielu mistycznych sztuczkach Śalwy Kryszna złapał swój dysk, odciął demonowi głowę i tym sposobem zapewnił mu wyzwolenie.

Błogosławieństwa, które Pan Śiwa daje wrogom Kryszny, zawsze mają jakiś słaby punkt, jakąś lukę. Pan Śiwa jest niewiarygodnie sprytny, zawsze też służy swojemu Panu, Śri Krysznie. Narada wiedział o tym, dlatego chciał, by wszyscy poznali chwały Pana Śiwy. Śiwa jest bardzo bliski i Krysznie, poza tym nie jest od niego różny. Zawsze okazujcie mu szacunek, ponieważ jest największym wielbicielem Kryszny.

nimna-ganah jatha ganga

dewanam aczjuto jatha

waisznawanam jatha śambhuh

purananam idam tatha

[„Jak Ganges jest najwznioślejszą spośród innych rzek, Pan Aczjuta (Kryszna) największym spośród wszystkich bóstw, a Pan Śambu (Śiwa) najwspanialszym spośród wielbicieli, tak Śrimad-bhagawatam jest najwznioślejszą z Puran" (ŚB 12.13.16)]

Zasada Śiwy

Zasada Śiwy - Śiwa-tattwa - jest niezwykle złożona. Zasada Brahmy nie jest aż tak skomplikowana. Pan Brahma jest zawsze dżiwą, zwyczajną duszą. Czasem, gdy nie ma odpowiednio kwalifikowanej duszy, Pan Wisznu (ekspansja Kryszny) osobiście obejmuje funkcję Brahmy, lecz taka sytuacja zdarza się niezmiernie rzadko. Pan Śiwa nie jest zwyczajną duszą.

Po przejściu ośmiu materialnych okryw wszechświata, przekroczeniu Wiradży (rzeki oddzielającej świat materialny od świata duchowego) oraz minięciu planety Pana Brahmy (najwyższej planety w obrębie świata materialnego), trafia się na planetę Śiwy. Tam Pan Śiwa znany jest pod imieniem Sadaśiwa jako manifestacja Pana Wisznu.

Śiwa-tattwę można zrozumieć poprzez analogię do jogurtu i mleka. Jogurt nie jest niczym innym jak przetworzonym mlekiem. Mleko może stać się jogurtem, lecz jogurt nie może stać się mlekiem. Tę analogię odnajdujemy w Brahma-samhicie. Objaśnia ją Śrila Dżiwa Goswami w swoim komentarzu: „Jak mleko przemienia się w jogurt pod wpływem odpowiedniego środka, tak Śri Gowinda, Pan Śri Kryszna przybiera postać Śambhu (Śiwy), by osiągnąć konkretny cel. Przykład jogurtu został podany po to, by przekazać ideę przyczyny i skutku, a nie przemiany. Śri Kryszna jest rzeczywistością, nie podlega jakiejkolwiek przemianie czy zniekształceniu. Kamień filozoficzny spełnia pragnienia, wyczarowując wiele rzeczy wedle życzenia, lecz jego natura pozostaje niezmienna". * [Patrz: przypis 2]

Rameśwara Mahadewa

Kiedy Śri Ramaczandra wznosił most prowadzący na Lankę, ustanowił Śiwa-lingam (bóstwo Śiwy) zwane Rameśwara. Wszyscy zwykli ludzie zaczęli czcić Pana Śiwę wołając: „Rameśwara ki dżaja! Jesteś iśwarą Ramy, panem Ramy". Półbogowie nie byli z tego zadowoleni. Z niebios rozległ się glos: Ramas cza asau iśwarah. Rama jest Bogiem, Śankara tez jest Bogiem, obaj są tym samym. Po tych słowach Śiwa-lingam pękł, a ze środka wyszedł Pan Śiwa i oznajmił: „Jesteście głupcami. Nie znacie mojej tattwy, prawdy o mojej tożsamości. Rama jest moim ukochanym Najwyższym Panem, dlatego zwą noszę imię Rameśwara".

Błogosławieństwo doskonałej miłości

Pan Śiwa zamieszkuje wiecznie we Wrindawan, siedzibie Pana Kryszny, gdzie przybiera wiele form, by pełnić dla niego służbę. Postać Gopiśwara Mahadewy* [Patrz: przypis 3] zamanifestował na życzenie Pana Kryszny. Kiedy Kryszna zapragnął oddać się tańcowi rasa, Śrimati Radhika, ucieleśnienie energii przyjemności Pana, wyemanował z jego lewej strony, a Gopiśwara Mahadewa z prawej. Śiwa żyjący w Kasi, inaczej Kailasie w świecie materialnym jest częściową manifestacją oryginalnego Sadaśiwy rezydującego we Wrindawan. Wiele innych powszechnie czczonych form Pana Śiwy to ekspansje Sadaśiwy. Nie są pierwotne. Częściowe manifestacje takie jak Pippaleśwara Mahadewa, Bhuteśwara Mahadewa, Rangeśwara Mahadewa itd. nie są w stanie obdarzyć błogosławieństwem, jakie można otrzymać tylko dzięki łasce Gopiśwary. Tym błogosławieństwem jest wradża-prema, czyli najdoskonalsza forma miłości.

We Wradża-wilasa-stawa Śrila Raghunatha dasa Goswamiego znajduje się następująca modlitwa:

muda gopendrasjatmaja bhudża pariśranga nidhaje

sphurad gopirwrindair jam iha bhagawatam pranajibhih

bhadżadbhisztair bhaktjas wamabhilasitam praptam aczirad

jamitire gopiśwaram anudinam tah kila bhadże

[„Codziennie wielbię Gopiśwara Mahadewę, który rezyduje na brzegu Jamuny. Temu samemu Gopiśwarze oddawały cześć gopi, a on szybko spełnił ich pragnienie osiągnięcia najwspanialszego klejnotu w postaci uścisku syna Nandy Maharadża (Kryszny)"]

Śrila Sanatana Goswami, wzniosły święty wielbiciel, który mieszkał we Wrindawan przy starej świątyni Śri Madana-Mohana, codziennie odwiedzał świątynię Śri Gopiśwara Mahadewy. W późniejszym wieku miał sen, w którym objawił mu się Gopiśwara Mahadewa i powiedział: „Jesteś już stary, nie musisz zadawać sobie tyle trudu, by widzieć mnie codziennie". Sanatana Goswami odparł: „Będę nadal do ciebie przychodził. Nie zmienię tego zwyczaju". Gopiśwara Mahadewa powiedział na to: „W takim razie to ja pojawię się niedaleko ciebie w Bankhandi". Następnego dnia Śri Gopiśwara Mahadewa objawił się, zgodnie z obietnicą, w Bankhandi, w połowie drogi między swoją oryginalną świątynią a miejscem, w którym zamieszkiwał Śrila Sanatana Goswami. Na ten widok Sanatana Goswami pogrążył się w transcendentalnej ekstazie. Od tego dnia codziennie chodził ujrzeć Bankhandi Mahadewę.

Gdziekolwiek był, Śrila Sanatana Goswami nie mógł żyć bez swojego ukochanego Pana Śiwy - Gopiśwary Mahadewy i Bankhandi Mahadewy we Wrindawan oraz Kameśwara Mahadewy w lesie Kamjawana. W Gowardhanie pozostawał w pobliżu swojego bliskiego sercu przyjaciela Czakreśwara Mahadewy, który został nazwany tym imieniem, gdy trzymając swój trójząb niczym czakrę osłonił Wzgórze Gowardhana i wszystkich Wradżawasich przed szalejącą ulewą zesłaną przez króla Indrę.

Wcześniej Pan Śiwa poprosił Pana Krysznę o możliwość uczestniczenia w jego dziecięcych zabawach. Kryszna nakazał mu usadowić się w Nandagaon w formie wzgórza. Śiwa posłuchał tego polecenia i przyjął postać Wzgórza Nandiśwara. Dlatego jedno z jego imion brzmi Nandiśwara. (Pan Brahma stał się Brahma-parwata, górą usytuowaną w Warszanie, miejscu narodzin Śrimati Radhiki. Ponieważ Brahma jest tak blisko Radhiki, zaliczamy go do naszych guru.)

Czcimy Pana Śiwę jako wzniosłego wielbiciela i guru. Nie oddajemy mu czci osobno. Obchodzimy Śiwa-ratri, dzień pojawienia się Pana Śiwy, i wtedy oddajemy mu cześć ze względu na jego bliską więź ze Śri Kryszną. Śrila Sanatana Goswami napisał w Hari-bhakti-wilasa, że wszyscy wisznuici powinni obchodzić Śiwa-czaturdaśi (Śiwa-ratri). Panu Śiwie, obdarzonemu wszelkimi dobrymi cechami, na pewno należy się szacunek, jaki mu okażemy świętując dzień jego pojawienia się.

Składając pokłony Panu Śiwie, wypowiadamy następującą modlitwę:

wrindawanawani-pate! Dżaja soma soma maule

sanaka-sanandana-sanatan-naradedja

gopiśwara! Wradża-wilasi-juganghri-padme

prema prajaćcza nirupadhi namo namas te

[„O, stróżu bram Wrindawan! O, Somo, wszelka ci chwała! O, ty, którego czoło zdobi wizerunek księżyca, i któremu cześć oddają mędrcy prowadzeni przez Sanakę, Sanandanę, Sanatanę i Naradę! O, Gopiśwaro, pragnąc, być obdarzył mnie premą do lotosowych stóp Śri Śri Radha-Madhawy, których radosne zabawy odbywają się we Wradża-dham, składam ci pokłony raz po raz" (Śankalpa-kalpadruma 103.]

Moc błogosławieństwa Pana Śiwy

Kiedyś pewien bramin w Kaśi Waranasi modlił się do Pana Śiwy: „Pragnę wydać swoją córkę za mąż, lecz nie mam pieniędzy. Daj mi je, proszę". Pan Śiwa nakazał mu: „Idź do Wrindawan i tam odszukaj Śrila Sanatanę Goswamiego. Jego poproś o bogactwo potrzebne do wydania córki za mąż". Bramin powędrował pieszo do Wrindawan. Na miejscu zaczął rozpytywać mieszkańców o człowieka imieniem Sanatana Goswami. Ponieważ wszyscy go znali, wskazali przybyszowi miejsce jego pobytu.

Śrila Sanatana Goswami spełniał swój bhadżan w pobliżu rzeki Jamuny w Kalija-hrada, gdzie kiedyś zamieszkiwał wyjątkowo jadowity wąż o imieniu Kalija. Bliskość rzeki powodowała, że wokół było dużo piasku. Śrila Sanatana Goswami miał na sobie jedynie przepaskę biodrową. Chodził od drzwi do drzwi i żebrał o odrobinę prasada (pozostałości potraw ofiarowanych Krysznie), a jego jedynym posiłkiem dziennie był jeden placek czapami bez soli.

Bramin stanął przed chatką Śrila Sanatany Goswamiego i oznajmił: „Poszedłem do Śankary Mahadewy, Pana śiwy, a on kazał mi udać się do ciebie. Powiedział, że dasz mi kosztowności potrzebne do wydania córki za mąż". Sanatana Goswami odparł: „Ale ja nie mam żadnego dobytku. Sam widzisz, że mam tylko przepaskę na biodrach". Pomyślał sobie jednak, że Śiwa nie kłamie. Jest przecież jego przyjacielem. Myśląc o Panu Śiwie, przypomniał sobie o kamieniu filozoficznym, który kiedyś miał i o którym zupełnie zapomniał. Powiedział więc braminowi: „Idź nad Jamunę. Gdzieś w piasku leży zakopany kamień filozoficzny. Tylko nie pamiętam dokładnie gdzie".

Bramin odnalazł kamień i dotknął nim żelaza, które od razu zamieniło się w złoto. Był szczęśliwy, że Pan Śiwa kazał mu iść do Wrindawan i z wdzięcznością pomyślał, że jego modlitwa została wysłuchana. W drodze powrotnej do domu zapragnął mieć jeszcze więcej i zaczął się zastanawiać, czemu Sanatana Goswami trzymał kamień filozoficzny zakopany w piasku? Przecież nie miał tam z niego żadnego pożytku. „Na pewno ma więcej kosztowności" - pomyślał.

Wrócił więc i znów stanął przed obliczem Sanatany Goswamiego, który spytał: „Czemu znów tu jesteś?" Bramin odrzekł: „Wróciłem, bo wiem, że masz cenniejsze klejnoty niż ten kamień". Wtedy Sanatana Goswami powiedział: „Idź i wrzuć kamień do Jamuny". Bramin posłuchał go i z całej siły wrzucił kamień do wody. Sanatana Goswami kazał mu podejść i dał mu mantrę „Hare Kryszna Hare Kryszna Kryszna Kryszna Hare Hare, Hare Rama Hare Rama Rama Rama Hare Hare". Potem dodał: „Nie mam żadnych zwykłych klejnotów, lecz transcendentalne. Klejnot Pana Kryszny i Śri Radhy wkrótce do ciebie trafi. Zostań tutaj. Slub twojej córki odbędzie się i tak. A ty zostań i intonuj Hare Kryszna". Bramin posłuchał Sanatany Goswamiego i stał się świętym.

* [przypis 1] Pan Śiwa odnosi się tutaj do długiej historii dotyczącej Śripada Śankaraczarji, który głosił jedność żywych istot z Bogiem we wszystkich aspektach. Przed pojawieniem się Śankaraczarji (około 1500 lat temu) w Indiach dominował buddyzm, który odrzucał Wedy. Śankaraczarja jest inkarnacją Pana Śiwy, najwznioślejszego wielbiciela Pana. By jednak wyzwolić ludzi spod wpływu buddyzmu i na nowo ustanowić autorytet Wed, musiał najpierw nauczać doktryny nie mającej nic wspólnego z oddaniem dla Najwyższego Pana.

    * [przypis 2] „W tym przypadku ów czynnik jest mieszanką aspektu maji guny ignorancji, odrobiny aspektu energii marginalnej oraz domieszki wiedzy (sahwit) w połączeniu z aspektem szczęścia (hladini) energii transcendentalnej. Kontroler o niższej randze w postaci Śambhu-linga, w połączeniu z tym specjalnym czynnikiem wywołującym przemianę, tworzy pozór ekspansji Najwyższego pana". (Z objaśnienia Śrila Bhaktiwinody Thakura do Brahma-samhity.)

    * [przypis 3] W swojej oryginalnej i najczystszej formie Śiwa wiecznie jest Gopiśwara Mahadewą. Jednak „stał się" Gopiśwarą w wyniku tego oto wydarzenia:

    „Pan Śiwa zapragnął stać się gopi. Oddał się pokutom, a kiedy zadowolona Paurnamasi Jogamaja stanęła przed nim, poprosił ją, by obdarzyła go łaską dołączenia do rasa-lila Kryszny. Paurnamasi towarzyszyła mu, gdy zanurzył się w Brahma-kunda, po czym natychmiast przybrał postać kilkunastoletniej gopi. Zaraz udał się w miejsce, gdzie odbywał się taniec rasa, i skrył się w zagajniku.

    Kryszna oraz gopi wyczuli, że w pobliżu pojawił się ktoś o innym nastroju. Pytali się nawzajem: »Czemu nie jesteśmy dziś tak szczęśliwi jak zwykle? Co się dzieje?« Gopi rozpoczęły poszukiwania i natknęły się na nieznaną sobie gopi. Zasypały ją więc pytaniami: »Kim jesteś? Jak się nazywasz? Kim są twoi rodzice? Jak się nazywa twój mąż? Gdzie mieszkają twoi teściowie?«

    Śiwa w postaci gopi nie umiał odpowiedzieć na te pytania, więc reszta gopi zaczęła go policzkować tak bardzo, że spuchł na twarzy i zaczął wołać: »Jogamajo, Jogamajo, ocal mnie! Nigdy więcej nie przybędę do Wrindawan i już nigdy nie ośmielę się wziąć udziału w rasa-lila«. Przywołana przez niego Paurnamasi stanęła przed gopi i poprosiła je, żeby okazały litość Panu Śiwie. »Tę gopi obdarzyłam szczególną łaską« - powiedziała. Po tych słowach gopi przyjęły nową pasterkę do swojego grona, a Kryszna nadał jej imię Gopiśwara („ta, która podlega kontroli gopi"). Udzielił jej błogosławieństwa, by mogła stać się strażniczką spokoju uczestników rasa-lila i powiedział: »Bez zgody Gopiśwary nikt nie wejdzie w krąg tańca rasa«". (Pinnacle of Devotion)

    (Obraz Pana Śiwy autorstwa Śjamarani dasi

    Konsultacja: Śrimad Madhawa Maharadża i Bradżanatha dasa

    Redakcja: Śjamarani dasi

    Zapis: Waśanti dasi

    Z taśmy spisała: Dżaj Śri dasi)