Obchody Dżanmastami w 1999 r. w Mathurze Drukuj Email
(autorka relacji: Mandżulaali Dasi)

2 września 1999 roku (dzień przed Dżanmastami)

Tłumna procesja harinama sankirtana zorganizowana przez członków Keśawadżi Gaudija Math w wigilię Dżanmastami wypełniły serca mieszkańców Mathury i uliczki miasta radością. Na czele procesji kroczył ogromny słoń przystrojony niczym osobisty sługa króla, za nim podążał wielbłąd, dorównujący strojnością słoniowi. Na wielbłądzie siedziało sześciu mężczyzn, grając jednocześnie na czterech bębnach. W procesji brało udział pięć grup kirtanowych, w sumie harinam zgromadził ponad dwa tysiące roztańczonych i rozśpiewanych wielbicieli. Na czele każdej z grup kirtanowych jechał powóz. Pierwszym jechali aktorzy przebrani za Krysznę i Balaramę. W kolejnym powozie siedział Śrila Gurudewa z Nawina Kryszną Prabhu u boku, a w ostatnim jechali Śrila Radha Winode Bihardżi i Mahaprabhu, którzy - wierzcie lub nie - uśmiechali się! Główną atrakcją był taniec dandia zaprezentowany przez kobiecą grupę kirtanową. Informacja o tym znalazła się nazajutrz na pierwszej stronie lokalnej gazety. Ekstatyczna procesja trwała cztery godziny. Śrila Gurudewa powiedział następnego dnia, że każdy kto słyszał ten kirtan - owad, zwierzę czy ptak - zostanie obdarzony szczególną łaską.

3 września 1999 roku (dzień Dżanmastami)

(poranny wykład Śrila Bhaktiwedanty Narajana Maharadża)

Rano Śrila Gurudewa poszedł do Dżanma-bhumi, później wszyscy śpiewaliśmy bhadżany. W trakcie wspólnego intonowania Dasawatarstotram Śrila Gurudewa powiedział:

„Keśawa dhrita…" To wandana samego Keśawy. To on przybiera postać matsja (ryby) dla celów swoich lila. Jak tego dokonuje? Poprzez amśa albo kala, gdyż w swojej oryginalnej postaci Bradżendranandana Śjamasundary smakuje różnorodność nastrojów we Wradży. Nie sądźcie, że Rama jest różny od Kryszny. Mahaprabhu i wszyscy nasi aczarjowie nie widzieli różnicy między Ramą a Kryszną. Śrimad-bhagawatam mówi, że wszystkie dasawatary są samym Kryszną, choć mogą być Jego amśa, kala lub subkala. Dzisiaj obchodzimy dzień pojawienia się Śri Krysznaczandry. Wszyscy jesteśmy zajęci stawa stuti, by zadowolić Krysznę. Lecz większą moc ma stawa stuti do Jego prijadżi. Modlimy się więc do Niego w dniu Jego pojawienia się…

[Gurudewa czyta ślokę, którą wszyscy powtarzamy po nim, a potem tłumaczy nam ją]

„O, Śjamasundaro! Ty, który nosisz we włosach pawie piórko, który masz piękną uśmiechniętą twarz, obdarz mnie łaską… Uczyń mnie, proszę, pyłkiem (sługą sługi) u lotosowych stóp Twojej prijadżi."

Prananatha Śri Wriszabhanunandini…

„O, Rasika-szekharo, fontanno wszelkich ras, jesteś prananatha Wriszabhanunandini, która jest także Twoim życiem i duszą. Jeśli jesteś szczerze ze mnie zadowolony, proszę, byś obdarzył mnie błogosławieństwem pozostania u lotosowych stóp Śrimati".

„O, Mahendra nandano! Ze źdźbłem trawy między zębami pokornie kieruję do Ciebie modlitwę o łaskę, by Twoja prana-wallabha była moją iśwari w każdym moim wcieleniu".

Jeśli zadowolicie Krysznę, On obdarzy was tym bogactwem. Dziś nie wolno wam skrytykować żadnego wielbiciela, nawet jeśli jego zachowanie pozostawia wiele do życzenia. Kryszna sam go ukarze. Nie naśmiewajcie się z bhaktów. Starajcie się przebywać w sat-sanga, gdzie ciągle wam będą o tym przypominać. Dziś, w Kali-judze, bardzo trudno znaleźć guru będącego czystym bhaktą i takiego ucznia. Jeśli nie spełniacie bhadżanu według wskazówek Śrila Bhaktiwinoda Thakura i Śrila Bhaktisiddhanty Prabhupada, to jak macie zamiar w ogóle go wykonywać?

[Gurudewa prosi brahmaczarich o przeczytanie fragmentu Brahma-sanhity. Potem mówi:]

Brahmadżi modli się do Kryszny…

wenum kwanantam arawinda-dalajatakszam

barhawatamsam asitambuda-sundarangam

kandarpa-koti-kamanija-wiśesza-śobham

gowindam adi-puruszam tam aham bhadżami

Kryszna, który gra na flecie, ma lotosowe oczy, pitambara, piękne kończyny - ten, który odwzajemnia tę samą bhawę, z jaką wy spełniacie swój bhadżan.

ramadi-murtiszu kala-nijamena tiszthan

nanawataram akaroid bhuwaneszu kintu

krysznah swajam samabhawat parama puman jo

gowindam adi-puruszam tam aham bhadżami

„Rama Adi" oznacza tego, który poprzez swoje kala lub amśa pojawia się jako Rama, a czasem też w innych inkarnacjach. Nie myślcie jednak, że Brahma znieważa tu Pana Ramę. Jest to raczej gloryfikacja Pana Ramy, który choć jest kala awatarem, nadal nie jest różny od Kryszny. Kryszna odwzajemnia bhawę, jaką sami przejawiacie. To może być krodha - jak w przypadku Śiśupala, który zawsze się na niego złościł; kama - tutaj kama jest najwyższym stadium premy odczuwanej przez gopi. Nawet tych zazdrosnych czy wrogo do niego nastawionych Kryszna obdarza mukti. Odwzajemnia pranaja przejawiane przez sakhów, bhawę Baladewy czy watsalję Jaśody. Nawet Kubdża, którą kierowała kama bhawa, otrzymała wyzwolenie. Powinniśmy podążać ich śladami. Nie należy lekceważyć modlitwy Brahmy albo z powątpiewaniem myśleć: „Skąd on zna tę tattwę, skoro jest bhaktą w nastroju śanta-bhawa".

3 września 1999 roku (wykład wieczorny)

Mówiłem wcześniej, że dziś jest Dżanmastami. Teraz przejdziemy do tematu ze Śrimad-bhagawatam.

W Naimiszaranji zgromadziło się sześćdziesiąt tysięcy mędrców pełnych obaw z powodu nadejścia Kali-jugi. Zwrócili się do Suty Goswamiego: „Dzięki łasce swojego Gurudewy Śrila Śukadewy Goswamiego znasz wszystkie śastry, Purany i Wedy. Byłeś drogim jego sercu i bliskim uczniem, zdobyłeś więc również poufną wiedzę. Uczeń bez nisztha, czyli zaufania, nie otrzyma od guru ani łaski, ani poufnej wiedzy". Mędrcy proszą więc Sutę Goswamiego o łaskę. „W Kali-judze inteligencja ludzi się obniża. Ich głupota objawia się przekonaniem, że są niezmiernie inteligentni. Zupełnie jak ci, którzy nie słuchają swojego guru. Ludzie w Kali-judze zawsze na coś chorują. Choć nieustannie towarzyszy im cierpienie, uważają się za lepszych od innych. Ciągle mają wiele do powiedzenia, nawet swojemu guru. Suto Goswami, znasz esencję nauk wszystkich Wed i śastr dzięki łasce, jaką obdarzył cię twój guru, dlatego prosimy cię, żebyś podzielił się z nami swoją wiedzą".

I Suta Goswami zaczyna mówić. Najpierw jednak składa pokłony swojemu Gurudewie. Anartha prajeszu.

Powinniście zawsze pełnić służbę dla osoby Bhagawata, która ofiarowuje innym owoc Śrimad-bhagawatam. Suta Goswami zaczął dziesiątą księgę… Najpierw opisał spotkanie guru i ucznia… Narady i Wjasy. Kiedy po ukończeniu czterech Wed Wjasa ciągle był niezadowolony, Narada Riszi pomógł mu mówiąc: „Nie objaśniłeś przepełnionych słodyczą zabaw Kryszny we Wradży. Nie opowiedziałeś o chwałach mieszkańców Wradży". Kiedy dotarł do księgi dziesiątej… (Stuti Parikszita Maharadża do guru, pierwsza śloka w Księdze Dziesiątej Śrimad-bhagawatam)

Ci, którzy nie słyszeli Bhagawatam, pozbawiają się życia. Powinno się jednak słuchać z prawdziwego źródła, od duszy samozrealizowanej. Nigdy nie zrównujcie siebie z Kryszną i guru. „Nasz guru i sam Kryszna mają tyle anartha!" Ta katha jest słodka niczym nektar. Półbogowie ze Swargi stanęli przez Śukadewą Goswamim z amrita (nektarem) w rękach i powiedzieli: „Prosimy cię, być dał ten nektar Maharadży Parikszitowi. Kiedy go wypije, nie umrze nawet po ukąszeniu przez węża. W zamian chcemy posłuchać tej katha".

Śukadewa Goswami zawołał: „Cóż za niemądre zachowanie! Parikszit nigdy tego nie zrobi!".

Kiedyś w Satja-judze Drona oddał się surowym pokutom, by zadowolić Pana Brahmę. Potem poprosił go o błogosławieństwo. „Pragnę watsalja-rasy z Bhagawanem". Brahma spełnił jego prośbę. W następnym życiu Drona i Dhara wcielili się w Nandę i Jaśodę. Nie stali się Nandą i Jaśodą. To niemożliwe, ponieważ są oni wiecznymi towarzyszami Kryszny. Jak Brahma, który sam nie ma tej bhawy, mógł dać błogosławieństwo watsalji? Wiedział, że Kryszna się pojawi, a wraz z nim Nanda i Jaśoda, więc zrobił też miejsce dla Drony i Dhary, którzy spełniali raganuga bhadżan pod przewodnictwem (anugatja) Nandy i Jaśody. Brahma nie jest zwykłą żywą istotą. Dysponuje gopala-mantrą i kama-gajatri. Drona i Dhara weszli do ciał Nandy i Jaśody, a może później pojawili się z łona którejś z gopi.

4 września 1999 roku

(Nandotsawa i dzień pojawienia się Śrila A. C. Bhaktiwedanty Swamiego Prabhupady)

Mamy szczęście, że możemy świętować Dżanmastami w Mathurze, niedaleko Gokuli, nad brzegami Jamuny. Dzisiaj mamy szczególną okazję. Tego dnia Kryszna zesłał nam bowiem swojego drogiego wiecznego towarzysza. Rzadko się to zdarza w dzień Nandotsawa. Dziś obchodzimy dzień pojawienia się Om Wisznupada Śrila Swamiego Maharadża. Urodził się w szanowanej rodzinie. Jego ojciec dał mu kartale i mridangę oraz Bóstwa Radha-Kryszny, kiedy syn był jeszcze całkiem mały. To wyjątkowy przykład. W dzieciństwie Śrila Swami Maharadża nie bawił się zabawkami czy pistoletami jak inni chłopcy. Mam szczęście, że mogłem mu służyć. Cieszę się, że są tu jego starsi uczniowie, którzy pełnili dla niego służbę od samego początku.

Dżadurani dołączyła do niego w Nowym Jorku, tak samo Mulaprakriti, Wrindawana Wilasini - jakież piękne imię jej dał - Gopanandini, Mandżari itd. Od wczesnych lat wykazywał się wielką inteligencją. Pojechał na Zachód, by tam nauczać, przetłumaczył tyle ksiąg wisznuizmu szkoły Gaudija, takich jak Czajtanja-czaritamrita, Śrimad-bhagawatam. Uczynił z hippisów szczęśliwych ludzi. Zaangażował ich w służbę dla Kryszny. Publikował książki w zawrotnym tempie. Założył wiele ośrodków w Ameryce, Australii, Anglii itd. Gdziekolwiek jestem, widzę te ośrodki. I tak mu się spieszyło, by na wieczność przyłączyć się do Kryszny…

[koniec relacji dostarczonej przez Mandżulali dasi]