Mathura, Indie; 2 listopada
1996
Tridandiswami Śri Śrimad
Bhaktiwedanta Narajana Maharadża
[W tym roku (2006) rocznicę
odejścia Śrila Narottama dasa Thakura obchodzimy 11 lub 12 lutego
(w zależności od tego, jaką część świata zamieszkujecie). Jakiś
czas temu odnaleźliśmy kasetę z nagraniem wykładu o Narottama Thakurze,
wygłoszonym przez Śrila Narajana Maharadża w 1996 roku, na której
również było nagranie darśanu z 1992 roku, dotyczącego tego samego
tematu. Aby uniknąć powtórzeń, Śrila Maharadża wyraził zgodę
na kompilację obu nagrań. Ich zapis przedstawiamy poniżej.]
Dziś obchodzimy rocznicę
odejścia z tego świata Śrila Narottama dasa Thakura, a więc jest
to dzień uświęcony. Śrila Narottama dasa Thakur urodził się w
Bengalu Zachodnim jako syn potężnego króla. Sam był bardzo urodziwym
księciem. Król miał też brata, lecz w rodzinie był tylko jeden
syn. Od samego początku książę był czysty i oddany Bogu. Do końca
życia żył w celibacie, nigdy się nie ożenił. Jako szesnastoletni
chłopiec opuścił dom i wraz ze Śri Śjamanandą Prabhu oraz Śriniwasem
Aczarją udał się do Wrindawan. Pragnął spotkania ze Śri Czajtanją
Mahaprabhu, który w tym czasie przebywał w Dżagannatha Puri, lecz
kiedy był w drodze, doszły go wieści, że Śriman Mahaprabhu zniknął,
a wraz z nim zniknęli jego towarzysze: Śri Swarupa Damodara, Śri
Raja Ramananda i Śri Gadadhara Pandit. To złamało mu serce. Pod wpływem
tej wiadomości zmienił cel podróży i ruszył do Wrindawan. Z kolei
w drodze do Wrindawan usłyszał, że Śrila Rupa Goswami i Śrila Sanatana
Goswami również zniknęli.
W tym czasie we Wrindawan
znalazł się Śrila Raghunatha dasa Goswami. Zatrzymał się nad Radha-kunda.
Gdy Śri Czajtanja zniknął wraz ze swymi towarzyszami, Śrila Raghunatha
dasa Goswami był akurat w Puri. Zdecydował wtedy, że ruszy do Wrindawan,
gdzie albo rzuci się ze Wzgórza Gowardhana albo skoczy do Jamuny,
by zakończyć życie. Najpierw chciał rzucić się do Jamuny, ujrzał
jednak, że w rzece jest bardzo mało wody, ponieważ także Jamuna
odczuwała rozłąkę z Kryszną. Wtedy pomyślał: „Wejdę na Wzgórze
Gowardhana, skoczę z wierzchołka i tak umrę".
Śrila Rupa i Sanatana Goswami
byli jeszcze wtedy we Wrindawan i pocieszyli go słowami: „Gdyby odebrawszy
sobie życie można było zapewnić sobie darśan i służbę dla Śri
Śri Radhy i Kryszny, bylibyśmy pierwsi, którzy to zrobią. Wiemy
jednak, że w taki sposób nie można osiągnąć Kryszny. Nie rób
więc tego; powinieneś oddać się spełnianiu bhadżana". Śrila
Raghunatha dasa Goswami poszedł więc na Wzgórze Gowardhana, by go
praktykować. Oddawał cześć Panu, narzuciwszy sobie tak surową
dyscyplinę, że nikt nie był w stanie dotrzymać mu kroku. Prawie
nic nie jadł, ciągle szlochał, intonował, pamiętał, a czasem tarzał
się nad brzegiem Radha-kundy. Później, na wieść o tym, że Śrila
Rupa Goswami opuścił ten świat i wszedł w aprakata-lila (niezamanifestowane
zabawy Radhy i Kryszny), poczuł, że nie zniesie tej rozłąki. Pomyślał:
„Nie chcę żyć nad Radha-kunda, ponieważ wydaje mi się teraz rozwartą
paszczą tygrysa, a Giriradża Gowardhana przypomina ogromnego pytona.
Wszystko we Wradży zdaje się puste, bez życia. W takich warunkach
sam też nie mogę żyć". Te słowa znalazły się w jego modlitwach,
w których wyrażał bezmiar swojej rozłąki. Taki nastrój panował
po odejściu tych wielkich osobistości.
W międzyczasie Śrila Narottama
Thakur przybył do Wrindawan w towarzystwie Śrila Śjamanandy Prabhu
oraz Śrila Śriniwasa Aczarji. Szukali schronienia u wielbicieli oraz
ich przewodnictwa. Cała trójka udała się do Śrila Dżiwy Goswamiego,
który mieszkał wtedy przy świątyni Śri Radha-Damodara. Śrila Dżiwę
Goswamiego niezmiernie ucieszył ich widok. Uznał, że Pan Kryszna
i Śri Czajtanja Mahaprabhu zesłali mu tych trzech młodych wielbicieli,
by mógł przekazać im nauki Śrila Rupy Goswamiego, Śri Czajtanji
Mahaprabhu, Śrila Sanatany Goswamiego oraz innych wielkich aczarjów.
Zadowolony z takich uczniów, zaczął nauczać ich śastr takich jak
Sat-sandarbha, Brihad-bhagawatamrita z objaśnieniami Śrila Sanatany
Goswamiego, Brihad-waisznawa-toszani, Hari-bhakti-wilasa, Bhakti-rasamrita-sindhu,
Udżwala-nilamani i wielu innych. Trzej uczniowie bardzo szybko stali
się mistrzami we wszystkich tematach zawartych w pismach.
Społeczność wielbicieli
uznała w owym czasie Śrila Dżiwę Goswamiego „królem wisznuitów",
najznamienitszym wielbicielem w obrębie trzech mandali: Śri Nawadwip
Mandala, Śri Wradża Mandala oraz Śri Kszetra Mandala (inaczej Dżagannatha
Kszetra Mandala). Śrila Dżiwa Goswami ustanowił Wiśwa Waisznawa
Radża Śabha. „Wiśwa" znaczy „świat", a „waiszanwa-radża"
- czyści wielbiciele. Śrila Dżiwa Goswami ustanowił Wiśwa Waisznawa
Radża Śabha dla całego świata, by każdy człowiek z każdego zakątka
świata mógł przybyć do tej duchowej instytucji, zadawać pytania
czystym bhaktom, czytać i studiować filozofię wisznuizmu. Śrila
Dżiwa Goswami był drugim przewodniczącym tego towarzystwa; pierwszym
był Śrila Rupa Goswami. Instytucja ta przetrwała do dzisiaj pod różnymi
nazwami.
Sat-sandarbha jest dziełem
Śrila Dżiwy Goswamiego. Ta wyjątkowa książka omawia filozofię
wisznuizmu oraz kulturę i zasady etykiety obowiązującej wielbicieli.
Myśli Śrila Dżiwy Goswamiego zawarte w tym dziele pojawiają się
w Śri Czajtanja-czaritamricie oraz innych pismach szkoły Gaudija.
Sat-sandarbha jest pierwsza, Czajtanja-czaritamrita powstała po niej.
Cała esencja Czajtanja-czaritamrity została zaczerpnięta właśnie
z Sat-sandarbhy.
W tamtych czasach status
uczonych i kwalifikowanych wielbicieli otrzymywali tylko ci, za którymi
stał autorytet Śrila Dżiwy Goswamiego. Wtedy cała społeczność
wielbicieli uznawała taką osobę za wielbiciela w trzech miejscach:
Nawadwip, Dżagannath Puri i Wrindawan. Wisznuici z całych Indii zjeżdżali
do Śrila Dżiwy Goswamiego, by pod jego kierunkiem zgłębiać śastry.
Chociaż Śrila Narottama dasa Thakur, Śrila Śriniwasa Aczarja oraz
Śri Śjamananda Prabhu nie byli jego inicjowanymi uczniami, Dżiwa
Goswami przyjął ich i stał się ich śiksza-guru, przekazując całą
siddhantę. Przekazał im wiedzę zawartą w Śrimad-bhagawatam, Sat-sandharbie,
we wszystkich dziełach Śrila Rupy Goswamiego z naciskiem na Śri Bhakti-rasamrita-sindhu
i Śri Udżwala-nilamani, dziełach Śrila Sanatany Goswamiego, takich
jak Śrimad Brihad-bhagawatamrita oraz innych pismach szkoły Gaudija.
Mimo iż owi trzej wielbiciele
mieli swoich diksza-guru, większym szacunkiem darzyli Śrila Dżiwę
Goswamiego. Jeśli śiksza-guru ma odpowiednie kwalifikacje, powinno
się go szanować na równi z Kryszną; to samo dotyczy kwalifikowanego
diksza-guru, który powinien być traktowany jak manifestacja Pana Kryszny.
Jeśli obaj mają odpowiednie kwalifikacje, obu należy się taki sam
szacunek i obu należy uważać za manifestację Kryszny. Śiksza-guru
nie stoi w hierarchii niżej od diksza-guru, choć bywa, że ze
względu na swoje nadzwyczajne cechy stoi wyżej. Śrila Dżiwa Goswami
nigdy nie przyjmował formalnie uczniów. Nigdy nie dał też anuśtanika-diksza
(inicjacji poprzez ofiarę ogniową). Przekazywał tylko kryszna-siddhantę,
co jest o wiele ważniejsze od ofiary ogniowej i innych ceremonii.
Śrila Sanatana Goswami
nie inicjował ani jednego ucznia, Śrila Rupa Goswami inicjował tylko
jednego - Śrila Dżiwę Goswamiego, lecz wszyscy wisznuici uważali
ich za wznioślejszych zarówno od diksza, jak i śiksza-guru. Czy traktujecie
Śrila Sanatanę Goswamiego i Śrila Rupę Goswamiego jak guru? Powinniście.
Są śiksza-guru i są bliżej Kryszny. Codziennie powtarzamy modlitwę:
wande 'ham śri guru śri dżutah padakamala… śri rupam sagradżatam…
Słowo „sagradżatam" znaczy „starszy brat". Sanatana
Goswami jest starszym bratem Rupy Goswamiego. Musicie powtarzać tę
modlitwę codziennie, każdego ranka. To piękna modlitwa ułożona
przez Śrila Kryszna dasa Kawiradża Goswamiego. Zawierają się w niej
wszystkie inne modlitwy. Wszyscy guru i wisznuici; jest tam Sześciu
Goswamich, są wszyscy towarzysze Śri Czajtanji Mahaprabhu z Panem
Nitjanandą na czele, jest Śri Adwajta Aczarja, są wszystkie sakhi
Śrimati Radharani, takie jak Śrimati Lalita i Wiśakha, wszystkie
mandżari, którym przewodzi Rupa Mandżari. To bardzo dobra modlitwa;
wszystko w jednej mantrze.
Przekazawszy tym trzem wielbicielom
całą swoją wiedzę, Śrila Dżiwa Goswami powiedział im, że choć
uznał ich za kogoś więcej niż uczniów, muszą przyjąć diksza
od kogoś innego. Śjamananda Prabhu otrzymał już inicjację od Hridaja
Czajtanji Goswamiego z Kalny, lecz Śrila Narottama dasa Thakur oraz
Śriniwasa Aczarja nie byli jeszcze inicjowani. Dżiwa Goswami nakazał
Śriniwasowi Aczarji prosić o inicjację Śrila Gopala Battę Goswamiego,
po czym przykazał całej trójce traktować wszystkich kwalifikowanych
wielbicieli jak guru.
Kiedy Śrila Narottama Thakura
zakończył edukację, polecił mu, by udał się do Śrila Lokanatha
dasa Goswamiego i poprosił go o inicjację. Narottama Thakur odparł:
„Wszystko otrzymałem od ciebie i ciebie przyjąłem za swojego guru.
Nie wierzę, by ktokolwiek inny w całej Wradży był równie kwalifikowany
co ty. Jesteś akinczana, niszkinczana (wolny od materialnych pragnień)
i bhaktą parama-tattwa-rasika (tym, kto zrozumiał wszystkie objawione
prawdy i smakuje wszelkie rodzaje oddania). Chcę otrzymać inicjację
od ciebie". Śrila Dżiwa Goswami odrzucił tę prośbę, uważając,
że nie ma odpowiednich kwalifikacji i ponownie skierował Śrila Narottama
Thakura do Śrila Lokanatha Goswamiego. „Jestem twoim guru, ale powinieneś
zwrócić się do niego" - odparł.
Śrila Lokanatha dasa Goswami
był towarzyszem Śri Czajtanji Mahaprabhu. Przybył do Wrindawan ze
Śrila Bhugarbhą Goswamim, aby praktykować bhadżana. Poprosił Śrila
Krysznadasa Kawiradżę Goswamiego, by nie pisał o nim w Śri Czajtanja-czaritamricie
i on spełnił tę prośbę. Był akinczana niszkinczana (nie miał
nic prócz Kryszny) - ani pieniędzy, ani domu. Nie miał nic na własność.
Powziął postanowienie, że nie będzie przyjmować uczniów, by uniknąć
przywiązania do nich. Rozważał: „Pojawi się wielu uczniów, powiedzą:
»Będę pełnić dla ciebie służbę, przygotuję dla ciebie wszystko«.
Zajmą się biksza (zbieraniem jałmużny), oddadzą pieniądze swojemu
guru, pojawią się pochwalne słowa, co mnie odciągnie od Kryszny".
Wtedy podjął decyzję: „Nie będę przyjmować uczniów, ale jeśli
ktoś przyjdzie do mnie, dam mu kryszna-katha".
Narottama dasa Thakur był
akinczana do tego stopnia, że kiedy Śrila Dżiwa Goswami polecił
mu udać się do Śrila Lokanatha Goswamiego, wypełnił jego polecenie.
Odnalazłszy Śrila Lokanatha Goswamiego, padł mu do stóp i zaczął
błagać: „Proszę o inicjację. Nie mam odpowiednich kwalifikacji,
ale chcę inicjację właśnie od ciebie".
Lokanatha dasa Goswami spytał:
- Kim jesteś?
- Jestem Bengalczykiem -
odpowiedział Narottama dasa.
- Kim jesteś? - powtórzył
Lokanatha dasa Goswami.
- Jestem synem króla -
odparł Narottama dasa.
- Masz brata? - spytał
Lokanatha dasa Goswami.
- Nie, jestem jedynym synem
mojego ojca.
Wtedy Lokanatha dasa Goswami
powiedział:
- Jesteś księciem, jesteś
wykształcony, urodziwy, młody i jesteś jedynym synem swojego ojca.
Nigdy nie przyjmę cię jako ucznia. Idź do kogoś innego.
Narottama dasa Thakur powtórzył
swoją prośbę jeszcze wiele razy, lecz Lokanatha dasa Goswami za każdym
razem odmawiał. Powiedział na przykład:
- Poznałeś całą siddhantę
od Śrila Dżiwy Goswamiego. Nie mogę cię inicjować. Nie mam uczniów
i nie chcę ich mieć.
Narottama złożył wtedy
ślub: „Dostanę inicjację od Lokanatha dasa Goswamiego. Nie będę
miał żadnego innego guru".
Lokanatha dasa Goswami mieszkał
i spełniał bhadżana w lesie Wrindawan. Pod osłoną nocy Narottama
zaczął zakradać się w miejsce, gdzie Lokanatha Goswami chodził
się wypróżniać, i zaczął sprzątać ten teren miotłą z liści
palmy kokosowej. Wyrzucał odchody bardzo daleko, a potem rozrzucał
wkoło krowi nawóz. Oczyścił też ścieżkę prowadzącą w to miejsce.
Ukrywał się w pobliżu i słuchał intonowania Lokanatha dasa Goswamiego.
Przysłuchiwał się, jak i co dokładnie intonuje.
Po kilku dniach Śrila Lokanatha
Goswami zaczął się zastanawiać: „Kim jest ten »złodziej«, który
przychodzi codziennie i sprząta miejsce moich wypróżnień i ścieżkę
tam prowadzącą? Kto to jest?" W końcu postanowił to sprawdzić.
Zwykle intonował przez całą noc, nie kładąc się ani na chwilę,
więc pewnej nocy ukrył się w kundża, by wypatrzyć ową tajemniczą
postać. Nagle z ciemności nocy wyłonił się ten urodziwy książę
Śri Narottama Thakur. Już miał zacząć sprzątać, gdy Lokanatha
Goswami stanął przed nim, złapał go za ręce i zapytał: - Kim jesteś?
Narottama Thakur przestraszył
się i zaczął gorzko łkać.
- Kim jesteś? Powiedz -
nalegał Lokanatha dasa.
Książę odparł: - Jestem
dukhi Narottama, nieszczęsny Narottama. Jestem bezwartościowy i bezużyteczny.
Ale Śrila Dżiwa Goswami obdarzył mnie łaską. Chcę spełniać bhadżana
dla Kryszny, proszę więc, byś okazał mi miłosierdzie.
- Czemu to robisz? - spytał
Śrila Lokanatha Goswami.
- Nie przyjąłeś mnie
jako ucznia. Pomyślałem więc, że muszę cię jakoś zadowolić.
Będąc księciem, pełnię dla ciebie tę niewdzięczną posługę,
byś okazał mi swoje zadowolenie i obdarzył swoją łaską.
Lokanatha Goswami powiedział:
- Tak, jestem zadowolony z twojej służby. Postanowiłem nie przyjmować
uczniów, ale widzę, że masz odpowiednie kwalifikacje, zostaniesz
więc moim jedynym uczniem.
Zabrał Śrila Narottama
dasa do swojego bhadżana-kutir i polecił mu wykąpać się wczesnym
rankiem w Jamunie. Potem go inicjował, dając mu kryszna-mantrę, inaczej
gopala-mantrę oraz mantrę kama-gajatri klim krysznaja
i klim kamadewaja. Narottama dasa Thakur nadal służył swojemu
guru, który urządził mu oddzielny bhadżana-kutir w pobliżu swojego
i dał mu wiele nauk. Powiedział mu: „Porzuć wszelkie pragnienia;
nie chodź nigdzie w żadnym celu, unikaj kontaktu ze zwykłymi ludźmi.
Intonuj harinama i nieustannie rozmyślaj o zabawach Pana Kryszny. Bądź
triad api suniczena taror api sahisznuna,
pokorniejszy od źdźbła trawy i bardziej tolerancyjny niż drzewo".
Narottama dasa ściśle wypełniał te instrukcje.
Pewnego upalnego letniego
dnia spragniony wieśniak przyszedł do Śrila Lokanatha dasa Goswamiego
z prośbą o wodę. Nieopodal była studnia, a Lokanatha Goswami miał
sznur i wiadro. Teraz jednak intonował Hare Kryszna, Hare Kryszna,
Kryszna Kryszna, Hare Hare, pochłonięty pamiętaniem zabaw Kryszny
i zatopiony w oceanie rasy. Nie mając kontaktu z rzeczywistością,
nie odpowiedział wieśniakowi, który udał się do młodego mahatmadżiego
i powiedział błagalnie: „Och, czotta baba, młody baba, bardzo chce
mi się pić, a nie mam ani sznura, ani wiadra. Daj mi, proszę, wody".
Wieśniak dwa razy powtórzył
swoją prośbę. Narottama Thakur był zajęty bhadżanem, lecz nie
był w stanie usiedzieć w miejscu. Odłożył swoje harinama mala,
wyciągnął wodę ze studni, dał ją wieśniakowi, który napiwszy
się, poszedł dalej. W międzyczasie Śrila Lokanathowi dasa Goswamiemu
wróciła świadomość. Wiedział dobrze, co zaszło. Przywołał młodego
babadżiego, Śrila Narottama dasa Thakura i powiedział: „Powinieneś
natychmiast wrócić do domu. Nie chcę takiego ucznia. Nie pozwolę
ci spełniać tu bhadżana wraz ze mną. Masz tyle pragnień. Jesteś
życzliwy wszystkim, więc wracaj do swojego królestwa, żyj w swoim
pałacu i bądź dobroczyńcą dla swoich poddanych. Daj im wodę, chleb
i masło, ubrania i wszystko inne. Jeszcze nie możesz spełniać bhadżanu.
- Dlaczego?
- Bo nie rozumiesz natury
imienia Śri Kryszny. Imię Kryszny jest samym Kryszną, a Hare Kryszna
znaczy Śri Śri Radha-Kryszna. Nie ma różnicy między Radha-Kryszna
a ich imionami. Kiedy wielbiciel intonuje imiona Radhy i Kryszny oraz
Hare Kryszna, wtedy wie, że bezpośrednio służy Krysznie we Wradży.
Ty uważasz, że służba dla Radhy i Kryszny w kundża jest mniej istotne
niż ugaszenie pragnienia zwykłego człowieka, który nie praktykuje
bhadżanu. Powinieneś więc praktykować bhadażana w swoim pałacu
i wykonywać wszystkie te zwyczajne pobożne czynności. Nie chcę cię
tutaj.
Śrila Narottama dasa Thakur
zaczął szlochać i powiedział: - Ale ten wieśniak był bardzo spragniony.
Śrila Lokanatha Goswami
odparł: - Nie rozumiesz, że nama i nami są tym samym. Kiedy intonujesz
harinama, powinieneś myśleć: „Służę Śri Radzie i Śri Krysznie".
Hara to Śrimati Radhika, która ma pod kontrolą umysł i serce Kryszny.
Od Hara pochodzi Hare, wołacz. „O, Śrimati Radhiko!". Rama
to Radha-Ramana, Śri Kryszna. Tak więc Hare Kryszna to Radha-Kryszna.
W trakcie intonowania powinniśmy im służyć, rozpamiętując ich
zabawy. Porzuciłeś służbę dla Radhy i Kryszny i poszedłeś ugasić
pragnienie zwyczajnego człowieka. Uznałeś, że podanie mu wody jest
ważniejsze niż służba dla Radhy i Kryszny. Wracaj więc do światowego
życia, tu nie ma dla ciebie miejsca. Nie podoba mi się twoje zachowanie.
Mimo płaczu i błagań
Śrila Narottamy Śrila Lokanatha dasa Goswami nie pozwolił mu zostać
we Wrindawan. Czy rozumiecie tę siddhantę i ten punkt widzenia? To
wzniosła nauka, lecz bardzo konkretna. Nama cintamani kryszna czajtanja
rasa wigraha/ purna śuddha nitja mukta abhinnatwad nama naminoh.
Nama i Kryszna są tym samym. Można też powiedzieć, że Kryszna przejawił
całą swoją moc w swoim imieniu, bardziej niż w swojej postaci. Od
początku istnienia tego świata aż po jego kres imię Kryszny może
wynieść intonującego na Golokę Wrindawan, lecz on sam uczynić tego
nie może. Kryszna nie wyzwoli nama-aparadhi, ludzi popełniających
obrazy wobec jego imienia, lecz jego imię może coś na to poradzić.
Dlatego w niektórych przypadkach kryszna-nama jest potężniejsze niż
sam Kryszna, ponieważ obdarzył je wszystkimi swoimi mocami. Kiedy
intonujemy imię Pana Kryszny, powinniśmy być całkowicie nim pochłonięci,
pamiętając działania Kryszny oraz Śri Czajtanji Mahaprabhu, a także
miłosierdzie Nitjanandy Prabhu. Bądźmy zaabsorbowani jak Śrila Rupa
Goswami, Śrila Sanatana Goswami i Śrila Raghunatha dasa Goswami. Oni
zawsze intonowali imiona Radhy i Kryszny i służyli im. Często intonowali
wspólnie, nieświadomi upływu dni i nocy.
Śrila Narottama dasa wrócił
do swego królestwa w Bengalu Wschodnim i zaczął szeroko propagować
chwały Radha i Kryszny oraz swojego Gurudewa. Założył świątynie
Radha madana-Mohana, Radha-Gowindadżi, Radha-Gopinatha, Radha-Ramana
oraz świątynie dedykowane Śri Czajtanji Mahaprabhu i Śri Nitjanandy
Prabhu. Nauczał organizując kirtany, stając się sławnym kirtanija.
Nauczał w Asamie, w Manipurze i we wszystkich wschodnich prowincjach.
W tamtym czasie nikt w tych regionach Indii nie wiedział nic o kryszna-bhakti.
Ludzie żyli w zupełniej nieświadomości co do swojej dharmy. Dziś
są tam setki tysięcy wielbicieli.
Śrila Narottama zaprosił
do Kheturi wszystkich wielbicieli z Wradża Mandali, Kszetra Mandali
i Gaura Mandali. Przybyła tam ich niezliczona rzesza. Przywołał śakti
Nitjanandy Prabhu i Śrimati Dżahnawi Dewi, by czuwała nad całym
zgromadzeniem. Kiedy prowadził Radha-Kryszna kirtana, pojawił się
tam Śri Czajtanja Mahaprabhu wraz ze swymi towarzyszami i włączył
się w kirtan. Widzieli to wszyscy obecni tam wielbiciele. Łzy napłynęły
im do oczu. Zdumieni i zaskoczeni pytali: „Cóż my widzimy? Czy to
sen, czy jawa?" Kiedy kirtan się skończył, Śri Czajtanja Mahaprabhu
oraz jego towarzysze natychmiast zniknęli.
Śrila Narottama wprowadził
nowy rodzaj kirtanu. Do dziś wisznuici szkoły Gaudija śpiewają według
zasad ustanowionych przez niego. Znani jesteśmy jako Narottama-pariwara,
rodzina Śrila Narottama dasa Thakura. Był czystym bhaktą, w którego
tchnął energię sam Śri Czajtanja Mahaprabhu.
Kiedyś wraz ze Śjamanandą
Prabhu i Śriniwasem Aczarją wiózł do Bengalu wszystkie księgi wisznuizmu
Gaudija, które miały służyć do nauczania. Pewien król rabusiów
usłyszał, że trzech wielbicieli wiezie jakiś cenny ładunek klejnotów.
Ze swoją bandą napadł na nich i ukradł im wszystkie książki, które
rzeczywiście były klejnotami, lecz w znaczeniu duchowym, nie materialnym.
Śriniwasa Aczarja wysłał Narottama dasa Thakura i Śjamanandę Prabhu
do bengalu, a sam został, by odszukać zrabowane książki. W końcu
dotarł do pałacu króla złodziei. Tam ów król padł mu do stóp,
by błagać o przebaczenie. Miał na imię Wihambir. Potem został jego
uczniem i bhaktą.
Narottama Thakur był kajasthą,
pochodzącym z rodu kszatrijów, lecz tak naprawdę pochodzenie i wyznanie
nie miało w jego przypadku żadnego znaczenia. Był bowiem towarzyszem
Pana Kryszny, towarzyszem Śri Czajtanji Mahaprabhu. Jeśli klasyfikuje
się wielbiciela na podstawie jego pochodzenia czy wyznania, popełnia
się obrazę. Nie powinniśmy tego robić. Wielbiciele nie należą
do żadnej kasty ani wyznania. Atma nie podlega żadnym takim określeniom.
Naham wipro na cza nara pati na cza jatir wa gopi bhartuh pada kamalajor
dasa dasanudasa. Jesteśmy sługami Śrimati Radharani, sługami
sług służących pyłowi z jej lotosowych stóp - to nasza czysta
tożsamość. Nie jesteśmy braminami, kszatrijami, wajśjami czy śudrami;
ani też grihasthami, brahamczarinami, wanaprasthami, sannjasinami czy
kimkolwiek innym w tym świecie. Naszą jedyną tożsamością jest
bycie Kryszna-dasa, sługą Pana Kryszny. Narottama dasa Thakura był
Jego towarzyszem. Przyszedł, by służyć Czajtanji Mahaprabhu, prowadząc
ku niemu wszystkich zwykłych ludzi.
Wiele bramińskich rodzin
stało się jego uczniami, co wywołało ferment wśród pozostałych,
którzy nie rozumieli zasad wisznuizmu ani wzniosłości Śrila Narottama
dasa Thakura. Twierdzili oni, że inicjowanie braminów przez niego
jest niewłaściwe. Był przecież synem króla, zatem fakt, że dawał
diksza braminom, został przez niektórych uznany za wysoce nieodpowiedni.
„To my jesteśmy braminami"
- rozumowali. - „a on inicjuje braminów. Zostanie więc strącony
do piekła i w tym świecie też nie ominie go cierpienie. Bramin jest
dżagat-guru, może inicjować innych braminów i pozostałych. On zupełnie
jak śudra daje inicjację braminom i wszystkim innym kastom wielbicieli.
To złe i wbrew naukom śastr".
Pewnego dnia wezwali go
do debaty w tej sprawie. W przededniu debaty Śri Ramaczandra Puri oraz
inni wielce uczeni zwolennicy Narottama Thakura poszli na miejscowy
bazar i udając sklepikarzy, zaczęli sprzedawać podstawowe artykuły
takiej jak gliniane naczynia, orzechy betelu, ryż, ziarno itd. Bramini,
którzy przybyli na debatę do miasta, nosili ogromne turbany.
Byli między nimi śastri, maha śastri, pańcza, sapta aczarjowie,
pańcza aczarjowie, pańczami oraz njaja pańczami. Wszędzie rozgłaszali,
że jutro odbędzie się debata na sporny temat i weźmie w niej udział
Śrila Narottama dasa Thakur. Pochodzili z różnych stron Indii. Przed
debatą poszli zakupić rozmaite potrzebne im produkty. Niektórzy lubili
betel. Inni chcieli sami dla siebie gotować, poszli więc kupić drewno
i inne rzeczy. W każdym ze sklepików, do których wchodzili, natykali
się na prostego wielbiciela, który pytał: „Czego ci potrzeba? Kim
jesteś, z jakiej kasty pochodzisz?" Kupujący odpowiadał: „Nazywam
się tak i tak". Fałszywy sklepikarz mówił: „To nieprawda",
po czym następowała długa dyskusja. Kiedy kupujący odpowiadał:
„Jestem braminem", „sklepikarz" mówił: „To dżati
(kasta) określająca ciało fizyczne, materię; a my jesteśmy atmą,
więc ty nie możesz być tym, za kogo się podajesz". Wszyscy
bramini zostali pokonani w tych dyskusjach. Nie tylko sklepikarze, lecz
także inni klienci przychodzący do sklepów pytali ich: „kim jesteś?"
Kiedy wrogo nastawieni bramini w odpowiedzi podawali swoje materialne
określenia, zaczynała się dyskusja, którą zawsze przegrywali. Wszyscy
spotkali się wieczorem i odbyli naradę. „Jak możemy się im wszystkim
pokazać jutro na oczy? W tej wiosce sklepikarze i inni ludzie są tak
uczeni, że pokonali nas swoimi argumentami. Jak możemy przyjść na
debatę z samym Śrila Narottamą Thakurem?" Tej samej nocy uciekli.
Śrila Narottama Thakur
mieszkał nad Gangesem. Przed debatą doznał paraliżu albo sam wywołał
go u siebie. Wszyscy uczniowie stanęli przed nim i powiedzieli: „O,
Thakuradżi, Gurudewo, jeśli teraz umrzesz i odejdziesz do Pana Kryszny,
wszyscy wrodzy ci bramini ogłoszą, że cierpisz i jesteś sparaliżowany
właśnie dlatego, że inicjujesz braminów. Powiedzą, że poszedłeś
do piekła. Modlimy się o twój powrót do zdrowia". Usłyszawszy
te słowa, Narottama Thakur stał się niczym młodzieniec i zaczął
biegać wokół w pełni sił. Wrócił do swojego aśramu, a po chorobie
i paraliżu nie było ani śladu. To wszystko obserwowali ci, którzy
twierdzili, że Narottama pójdzie do piekła za inicjowanie braminów.
Po spotkaniu wrogich mu braminów jedni zostali sparaliżowani, drudzy
oślepli, innych pokąsały węże itd. Zdjęci strachem przyszli
do Narottama Thakura, padli mu stóp i błagali o wybaczenie. On wybaczył
im i wrócił nad Ganges, gdzie znów uległ paraliżowi, po czym wszedł
do królestwa Śri Goloka Wrindawan Dham oraz Śri Nawadwip Dhama, czyli
Swetadwip.
Narottama Thakur napisał
wiele pieśni, wśród nich „Gauranga bolite ha'be pulaka-sarira",
„Radha-kryszna prana mor Jugola kiśora", „Je anilo prema-dhana
koruna praczura". Nie miał sobie równych. W całej sampradaji
Gaudija był najbardziej płodnym autorów wisznuickich pieśni. Po
nim jedynie Saptam Goswami (Siódmy Goswami), czyli Śrila Bhaktiwinoda
Thakur pisał równie wiele. Obaj byli towarzyszami Śri Kryszny oraz
Czajtanji Mahaprabhu.
U jego lotosowych stóp
prosimy go dzisiaj, by obdarzył nas swoją łaską. Nie mamy kwalifikacji,
jesteśmy niegodni i znikomi, lecz dzięki jego łasce możemy intonować
w czysty sposób i dołączyć do Śri Czajtanji Mahaprabhu oraz jego
towarzyszy w sukcesji uczniów i tym sposobem stać się kwalifikowanymi
wielbicielami. Powinniśmy dziś się o to modlić. Módlmy się, by
pieśni, które napisał Narottama dasa Thakur, zamanifestowały się
w naszym sercu oraz byśmy zrozumieli zawarte w nich prawdy i szczerze
praktykowali wszystko, o czym mówią.
(Konsultacja: Śripad Bhaktiwedanta
Madhawa Maharadża i Bradżanatha dasa
Nagranie: Kanta dasi i Bhadra
dasi
Redakcja: Bhadra dasi, Kalindi
dasi i Śjamarani dasi
Zapis: Waśanti dasi i Kalindi
dasi)
|